wtorek, 23 grudnia 2014

Bona

Zygmunt Stary zburzył dawny Wawel aby przerobić na symetryczny, jasny i przestronny, aha bo symetryczne lepsze, jasne lepsze i przestronne lepsze, a może chodzi o to, ze to zachodnie i cokolwiek by zachód nie zrobił zawsze będzie lepsze według nas Polaków? Jedno mnie zastanawia. Dlaczego Matejko i inni malarze, przedstawiając Bonę w młodości, pokazują ją jako blondynkę? Wystarczy obejrzeć chociażby Bonę na obrazie 'Hołd Pruski', gdzie jest przedstawiona jako jasnowłosa kobieta w pięknej bieliźnie. Nie pamiętam żadnych źródeł mówiących o wyglądzie Bony. A przecież była ona Włoszką,a jak wiadomo, Włoszki to w 90 % brunetki i mają czarne albo ciemnobrązowe włosy. Ona nie była rodowita Włoszka. Mogła byc blondynka. W jej rodzinie było wielu przodków -blondynów. Byli przecież Lombardczykami ( a wiec pochodzili od Longobardów, którzy nie byli pierwotnymi mieszkańcami Półwyspu Apenińskiego, lecz pochodzili z północy).


 W rodzie Sforzów było wielu blondynów, np. Catarina Sforza przedstawiana na wielu obrazach Botticellego w ładnej bieliźnie, również na "Narodzinach Wenus". Jej ojciec i starszy brat byli jasnymi blondynami, matka, sama pochodząca z rodu Sforzów, tez była ciemna blondynka. Była piękną kobietą ale dworskie intrygi oraz trute jadło sprawiły, że bardzo szybko się starzała. O tym nie wspominają w źródłach historycznych jak i o wielu innych faktach niewygodnych w tamtych jak i obecnych czasach. Elżbieta Ostrogska zwana Halszką była dobitnym przykładem zniszczenia jej poprzez intrygi i konflikt interesów rodów magnackich wystarczy wpisać w google jej imię i nazwisko a wyświetli się sporo interesujących faktów na jej temat-obraz tamtych czasów a także sposobów postępowania  ówczesnej szlachty zmierzających do zdobycia ogromnego majątku, którego była dziedziczką.

urzędnik

90% urzędników nie jest potrzebna. Zajmują się sprawami całkowicie niepotrzebnymi. Należy gruntownie przyglądać się regulacją prawnym i likwidować zatrudnienie w administracji. Koszt administracji nie powinien przekraczać 10% krajowego budżetu. Reszta to wojsko, policja, infrastruktura, szkoły i ewentualnie służba zdrowia. Trzeba przegnać religie ze szkół. Nie stać nas na takie sprawy. Deficyt zniknie. Niestety cała Europa ma ten problem . Jest ogromna liczba urzędników nierobów i ta liczba rośnie . W Polsce zwiększa się ta liczba w zastraszającym tępię . Robotnik nie jest w stanie zarobić na tylu urzędników no i nierobów z budżetówki . No i przepaść w zarobkach robotnik zarabia zazwyczaj najniższą krajową nawet mając 30 lat pracy a Budżetówka i urzędasy nie zarabia poniżej średniej krajowej mając 30 lat pracy . Tak że nieroby zarabiają sto procent więcej nic nie robiąc a nawet przynosząc ogromne straty . Wynik prosty wyzysk robotnika i upodlenie jest największe od 25 lat i rośnie wraz z latami niby demokracji . Czyżby ten gościu skakał przez płot aby upodlić i zniewolić robotnika? w pracy po 10 -12 godzin i jestem w stanie zrozumieć to że prawo pracy i socjalne jest dla zatrudnionych w urzędach, instytucjach państwowych lub z udziałem skarbu państwa ale doprawdy nie wiem czemu za każdym razem jak coś załatwiam w urzędzie to obsługuje mnie jakaś Pani, która jest w pracy za karę i jeszcze muszę być uprzejmy i cierpliwy (ku..a a jaki mam być - wiadomo że tylko u niej mogę to załatwić) W zusach, skarbówkach, powiatach, starostwach, urzędach nie powinno być dyrektorów, kierowników itp tylko managerowie dostający premię za szybkość, jakość i ilość obsłużonych podatników wot co pamiętam jak mówili ze do urzędów wprowadzą komputery co bardzo ograniczy biurokracje a tu masz - wszystko na odwrót .gdy zachodze do Urzędu to nikogo nie ma , bo wszyscy są w sąsiednim pokoju na imieninach. zachodze do innego a tam kobietka na czacie- szybko wyłączyła gdy podszedłem inna przeglądała cos na allegro ;to ciężka urzędnicza peaca I jak ta komuna dawała radę zapanować nad państwem i obywatelami mając 2-3 krotnie mniej urzędników. Za stalinizmu było najwięcej, a i tak mniej jak dzisiaj. Milicjantów i esbeków też zapewne było mniej niż dzisiaj policjantów, AW, ABW, CBA, CBŚ, i co tam jeszcze. Z doświadczenia własnego wiem, że te tzw. służby wyrywają sobie sprawy, a już kuriozum dla mnie jest, że ABW, czyli kontrwywiad zajmuje się zwykłymi pospolitymi wyłudzeniami vat, czy z banków. Jestem urzędnikiem samorządowym realizującym tzw. "zadania zlecone przez rząd"- ewidencja ludności, dowody osobiste, Urząd Stanu Cywilnego. Na przyszły rok urząd wojewódzki "obciął" finansowanie Gminy na ww. zadania o 25 tys. zł. gdy do tej pory finansowanie było niewystarczające. Ledwie starczało na płace a jako kierownik USC mogę pomarzyć o średniej krajowej. Praca także w soboty i niedziele (śluby, zgony), nie mam zastępcy- także chorować nie mogę. W roku 2015 "rewolucja" w prawie o aktach stanu cywilnego, zwiększony zakres prac, ale jest obniżka finansowania bo trzeba tym na "górze" etacików. Gmina z własnych środków dofinansowuje zadania rządowe a ONI jeszcze "doją".

pomoc

Najlepiej już teraz zadbać o przyszłość i odłożyć kilka groszy niż później się prosić bo i tak nie dadzą. Emerytów będzie coraz więcej, mi co miesiąc zawsze udaje się coś wygospodarować, wrzucam na lokatę w getinie i zbieram. Przy kilku dekadach sporo można odłoży, moja córka dziś opowiedziała mi historie która przydarzyła się jej koleżance z pracy. Otóż po 30 latach do jej drzwi zapukał mężczyzna, który się przedstawił jej jako ojciec. Ojciec, którego nie widziała na oczy przez całe swoje życie, który nie płacił alimentów, a teraz żąda od niej utrzymania. Dziewczyna przeżyła szok - bo jak się okazało - wszystko było zgodne z prawem. MOPS nie miał pieniędzy więc odszukał córkę i na nią przerzucił obowiązek alimentacyjny. Dobrze się stało, tylko to, że z poprzedniej pracy została zwolniona, a nowej jeszcze nie podjęła i była na bezrobociu, i to ją uratowało. ktoś jej podpowiedział, żeby skierowała sprawę do sądu i tak zrobiła - wygrała. Ale co ją to nerwów kosztowało, to jest przerażające bo nawet te 200 zł które od niej chciał dostać - to dla niej majątek, a on nawet grosza nie dał matce na jej utrzymanie. Ale jak rozmawiam ze znajomymi jest to coraz częstsza praktyka tych instytucji i wyszukują rodziny i na nich przerzucają obowiązek alimentacyjny i pozbywają się kłopotów, po śmierci męża znalazłam się z dzieckiem w trudnej sytuacji, zwróciłam się do Mops-u o pomoc w postaci opłacenia obiadów w szkole lub zakup podręczników, odmówiono mi, bo przekroczyłam o 30 zł dochód na jednego członka,  Dalej nie czytam. Zainteresowanych proponuje aby zwrócili się o tę "pomoc" do opieki społecznej. Oby się nie zdziwili spotykając niewiarygodna wprost życzliwość i zrozumienie..