niedziela, 13 września 2015

imigracja

Moja niewiara w efektywność polityki azylowej jest zupełnie niezwiązana z tym jaki jest odsetek pozytywnie rozpatrzonych wniosków o azyl.
Po prostu przy programowo otwartych granicach (a takie są i na razie UE nie próbuje ich uszczelniać) i przy sytuacji gdy uchodźca/imigrant może w zasadzie bez ograniczeń wchodzić do UE i w sytuacji gdy będą napływać setki tysięcy miesięcznie, to taka procedura jest fikcją, problemu nie rozwiąże.
Nie z powodu kwestii ideowych, tylko z powodów czysto logistycznych.
Po pierwsze procedura trwa (i musi trwać) długo, a tempo napływu nowych ludzi wzrasta.
Po drugie nawet człowiek deportowany (a nikogo na dziś nie deportowano z tej ‘węgierskiej’ fali migracji – nawiasem mówiąc to chyba nie ma gdzie go deportować jak już się go wpuści ) może w każdej chwili wrócić i podać np. inną tożsamość.Bezwarunkowe przyjmowanie uchodźców nie jest żadnym rozwiązaniem problemu na dalszą metę.
To tak jakbyśmy w obliczu narastającej groźby powodzi zamiast zapobiec zagrożeniu u źródła zbierali wszystkie garnki i wiadra jakie mamy w domu. Wiadra się w końcu szybko zapełnią i co dalej?
Jedyną drogą jest szukanie globalnego rozwiązania problemu aby wszystkimi możliwymi sposobami doprowadzić do zakończenia tej bliskowschodniej jatki, w której wszyscy mordują się ze wszystkimi. A tego niestety nie da się osiągnąć bez udziału Rosji. To jednak nie odpowiada USA i jej sojusznikom, które starają się wypchnąć Rosję jak najdalej od udziału w międzynarodowym układzie sił. Więc niech oni się tam wszyscy tłuką do upadłego, byle tylko, zdaniem USA, Rosja nie utrzymała swojej pozycji w Syrii. Skończy się to może w jakiejś perspektywie obaleniem Assada ku uciesze Wuja Sama oraz jeszcze większym burdelem w tym rejonie, kiedy siły ISIS wjadą do Damaszku. Będzie jeszcze większa tragedia ale USA będą mieć satysfakcję, bo wypchną Rosję z jej ostatniego przyczółka bliskowschodniego.
Nie podobały wam się reżimy Kadafiego i innych – no to macie. Mnie reżim Assada też się nie podoba – ale szanowne pięknoduchy niech mi powiedzą, bo będzie po Assadzie, kiedy do Damaszku wtargną te wszystkie uzbrojone hordy? Może nastanie tam kraina szczęśliwości na amerykańskie wyobrażenia z wolnością, demokracją i gospodarką wolnorynkową? Nie, będą stamtąd spieprzać wszyscy którzy tam jeszcze zostali i mają dwie nogi oraz siły. Amerykanie może przyjmą łaskawie dodatkowe 10 tys., a ich sojusznicy z Płw. Arabskiego dorzucą się do budowy meczetów w Paryżu, Kolonii i być może Warszawie.
Mówienie że ktoś ‘nie dostanie azylu’ i równoczesne trzymanie programowo otwartych granic UE zwyczajnie nie ma sensu.